Już w najbliższą niedzielę, 1 czerwca, podczas Weekendowego Dnia Dziecka w Aeroklubie Stalowowolskim będzie okazja spotkać się przy budowanej latającej replice RWD-6 i porozmawiać o tym, jak wspólnie możemy zrealizować marzenie wielu z nas – pilotów i pasjonatów lotnictwa.
Jakiś czas temu, w niewielkim warsztacie lotniczym TZL Henryka Wickiego, rozpoczęła się budowa repliki najważniejszego w historii polskiego lotnictwa samolotu – RWD-6. O tym, jak ważnym symbolem jest ten samolot dla polskich pilotów, mówić nie trzeba. Doskonale znamy historię tej maszyny i jej załogi – i to właśnie ona zaprowadziła niejednego z nas za stery samolotu.
Pomysł budowy repliki RWD-6 okazał się jednak zbyt ambitny i trudny na obecne, niełatwe czasy. Projekt utknął w martwym punkcie, a próby znalezienia finansowania, podjęte przez firmę TZL, niestety spełzły na niczym.
Wydaje się, że tylko zaangażowanie całego środowiska lotniczego może przełamać impas i doprowadzić budowę do szczęśliwego zakończenia.
Wielki szacunek i brawa należą się panu Henrykowi Wickiemu, który podjął się tak trudnego zadania. Analizując koszty i trudności związane z budową tej repliki, widać wyraźnie, że nie kierował się chłodną kalkulacją przedsiębiorcy, lecz poczuciem odpowiedzialności – ktoś, kto potrafi, powinien ten samolot w końcu zbudować. Henryk Wicki i jego niewielki zespół potrafi to zrobić – ale to dopiero połowa sukcesu.
Przykro patrzeć, jak w warsztacie TZL powstaje jeden po drugim samolot dla biznesmena, podczas gdy kratownica kadłuba RWD-6 stoi gdzieś w kącie. Tylko od czasu do czasu ktoś z pracowników krząta się przy niej, dodając element, który udało się wykonać w tzw. międzyczasie lub po godzinach.
Kiedy pytają nas, czy to Redakcja Magazynu MILITARIA wpadła na pomysł budowy RWD-6, odpowiadamy: nie wymyśliliśmy tej inicjatywy – tylko się o nią upomnieliśmy.
Jak to możliwe, że przez tyle lat wolnej Polski, przez wszystkie obchody Święta Lotnictwa Polskiego, nikt nie zawalczył o to, by ten brakujący element naszej tradycji wreszcie powstał? W kraju odbywają się dziesiątki pokazów lotniczych, setki tysięcy złotych w jeden weekend zamieniają się w hałas... a repliki przedwojennych polskich samolotów – naszej narodowej dumy – jak nie było, tak nie ma.
Tęsknota za wspaniałymi konstrukcjami polskiej przedwojennej myśli technicznej jest ogromna. Od lat toczą się zażarte dyskusje – jedni chcą zbudować P.11c, inni Karasia, Łosia czy Mewę…
Wszystkie te projekty prędzej czy później zostaną zrealizowane. My zaczynamy od tego, który nie budzi wątpliwości i powinien zostać zrealizowany jako pierwszy. W grę wchodzą tu nie tylko marzenia i ambicje, ale przede wszystkim patriotyzm. A trudno o środowisko, w którym byłby on większy, niż wśród pilotów.
RWD-6 był w latach trzydziestych nowoczesną i nowatorską konstrukcją, która w międzynarodowej rywalizacji pokonała równie zaawansowane technicznie maszyny. Powstał zaledwie kilkanaście lat po odzyskaniu przez Polskę niepodległości – i to w małym warsztacie. A jednak pokonał samoloty budowane przez wielkie koncerny potęg lotniczych, jak Włochy czy Niemcy.
Zwycięstwo RWD-6 zapoczątkowało złotą erę polskiego lotnictwa. Każdy młody człowiek chciał być jak Żwirko i Wigura, każdy chciał realizować swoje marzenia i służyć Rzeczpospolitej. Do aeroklubów trafiały setki samolotów, państwo wspierało ich zakup poprzez ulgi i dotacje.
Historia Żwirki i Wigury oraz ich nowoczesnego – choć, jak się okazało, niedoskonałego – samolotu to gotowy scenariusz na film. Wierzymy, że w miarę rozwoju społeczności skupionej wokół projektu RWD-6 i budowy repliki, znajdą się filmowcy, którzy podejmą się realizacji fabularnej produkcji dla kin na całym świecie.
Póki co jesteśmy na początku długiej drogi – ale sama ta droga może być dla nas wszystkich fascynującą przygodą. Odwiedźcie nas w Turbi, 1 czerwca – wymieńmy się przemyśleniami, zainspirujmy się nawzajem, budujmy społeczność zjednoczoną wokół RWD-6.
Może tak jak przed laty RWD-6 przecierał szlaki w Europie, tak dziś jego replika otworzy drogę do realizacji kolejnych, równie ambitnych projektów.
A dla tych, którzy nie będą mogli być z nami – mamy nagrodę pocieszenia: obraz autorstwa Arkadiusza Wróbla, który można pobrać i ustawić jako tapetę na swoim komputerze.
Projekt "Zbudujmy Razem RWD-6" objęło patronatem honorowym Ministerstwo Obrony Narodowej oraz Marek Osak Konsul Honorowy Republiki Czeskiej w Rzeszowie. Patronat medialny min: Aviation24.pl i Dlapilota.pl
Źródło informacji: materiał prasowy KAGERO